„Jak nakarmić dyktatora”
Co bulgotało w garnkach kiedy ważyły się losy świata?
Tegoroczne hasło tygodnia bibliotek to „zasmakuj w bibliotece”. Zatem polecamy książkę, w której można zasmakować.
„Jak nakarmić dyktatora” rewelacyjny reportaż Witolda Szabłowskiego. Jest to „historia od kuchni”, pokazana z perspektywy osób pracujących dla 5 okrutnych dyktatorów. Pomysł na tę książkę, jest zarazem dziwny i wspaniały. Witold Szabłowski odnalazł kucharzy pracujących dla Idi Amina, Saddama Husajna, Envera Hodża, Fidela Castro i kucharkę gotującą dla Pol Pota. Poprzez ich osobiste zwierzania dowiadujemy się jakie było tło historyczne wydarzeń, jaki był w osobistych relacjach dyktator, co jadał gdy podejmował decyzję skutkującą tragedią wielu istnień. Mnie najbardziej zapadła w pamięć pełna smaków i zapachów opowieść Otonde Odera – kucharza Miltona Obote i Idiego Amina. Historia życia tego człowieka nadawała by się na osobą książę. Jest to opowieść o chłopcu ze wsi Rambugu, który swoją pracą, uporem w pokonywaniu trudności odniósł sukces – gotował dla najważniejszych osób w Ugandzie. Niestety jak sam wspomina u boku dyktatora „jednego dnia miał wszystko, a później z dnia na dzień wszystko zostało zabrane”. W życiu Otonde jest kila zwrotów akcji i przewrotność losu. Został wybrany do pracy dla przyszłego prezydenta niepodległej Ugandy dlatego, że: „mało który z czarnych potrafił dobrze gotować jedzenie białych.” Na temat gustu kulinarnego Idiego Amina krążyły przerażające pogłoski, jakoby gustowała w ludzkiej wątrobie. Czy reporter odważy się zapytać o to osobę, która codziennie przyrządzała dla niego potrawy? Aby się przekonać trzeba robić to co radzi wydawca reklamując książkę: „Wielce i noże w dłoniach? Serwetki na kolanach? To dobrze. Zapraszamy na posiłek.”